Przejdź do głównej zawartości

Top 10 (7): Ulubione seriale

Akcja u Kreatywnej


Nie jestem fanką seriali, a wręcz przeciwnie - wywołują one u mnie uczucie irytacji. Przeraża mnie ich ilość, ich prostota, ich głupawe teksty i bark jakiegokolwiek aspektu wychowawczego. Obecnie nie oglądam żadnego, nie lubię, nie wciągają mnie, a przede wszystkim szkoda mi na nie czasu. Jednak - mam kilka swoich ulubionych - to te, które kojarzą mi się z dzieciństwem i wiekiem "nastu" lat. Darzę je wielkim sentymentem. A dziś słysząc w radiu piosenkę Cockera, zaczynającą się od słów  "What would you think if, I sang out of tune, would you stand up and walk out on me?...", wróciły migawki sprzed lat. Wywołała ona u mnie lawinę wspomnień. Zatem postanowiłam odświeżyć sobie te seriale, które kiedyś oglądałam, dlatego ten post jest taką podróżą do minionych lat.



1. Domek na prerii  (Little House on the Prairie)

Losy rodziny Ingallsów. Nie ma już dziś takich propozycji, najbardziej ciepły, rodziny i wzruszający. Rodzinka.pl czy inne dzisiejsze wytwory nie mają się co równać. A czołówkę pamiętam do dziś - trzy dziewczynki biegnące pośród traw.


2. Misteczko Twin Peaks




Ścieżka dźwiękowa do dziś wywołuje u mnie dreszcze. Pozornie sielskie i radosne miasteczko, zamieszkane przez sympatycznych ludzi, których specjalnością są placki z wiśniami, i których cieszy napływ turystów chcących podziwiać dwa bliźniacze, ośnieżone szczyty i piękny wodospad. Ale Twin Peaks kryło w sobie także najmroczniejsze  i ponure sekrety. Przerażający kiedyś, z perspektywy czasu stwierdzam, że był genialny.




3. Beverly Hills, 90210


Brandon czy Dylan - ówczesny dylemat, który przystojniejszy, który lepszy? Nie było chyba wtedy dziecka, które by tego nie oglądało. Zupełnie inny świat niż nasza szara, polska rzeczywistość, ale czy lepsza? Hmm... Na pewno wtedy fascynująca, ale jaka plastikowa i rozkapryszona.






4. Dzień za dniem (Life goes on)


OBLA DI OBA DA! Ten serial powinien być w kanonie "lektur" dla szkół podstawowych. Powinien być oglądany rodzinnie zamiast seriali o wampirach. Powinien łączyć rodzinę na jednej kanapie. Uroczy i już niepowtarzalny!

5. Cudowne lata (The Wonder Years)


Uzasadnienie chyba zbędne - ale niech będzie. Za czołówkę, za beztroskie lata, za pierwsze słowa utworu Cockera, za sobotnie przedpołudnia.


6. Zbuntowany Anioł

Był tak prosty i przewidywany, że w tej swojej prostocie piękny. A demotywator  - jak najbardziej prawdziwy.



7.  Północ-południe (North and South)

Muzyka, aktorstwo, fabuła - wszystko. Nie do podrobienia!

 i

Komentarze

  1. Aaaaa :D Zbuntowany Anioł! Uwielbiałam ten serial!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam "Zbuntowanego anioła"! Natalia Oreiro <3

    OdpowiedzUsuń
  3. "Miasteczko Twin Peaks" oglądałam już dwa razy, albo tylko dwa? To mój ulubiony serial, po prostu magia i zwyczajność ukierunkowana na coś nadzwyczajnego, nie wiem, jak ująć niezwykłość tego serialu. Geniusz. A muzyka jest niesamowita, przy jej słuchaniu mam ciarki. Tutaj Badalamenti uchyla rąbka tajemnicy http://www.youtube.com/watch?v=SwvSFOEfHJE :)
    Lubię oglądać różne seriale, a dla rozluźnienia się sitcomy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogłabym się podpisać pod wszystkimi, za wyjątkiem Beverly Hills i Zbuntowanego anioła- po prostu nie oglądałam tych seriali :-) Dzisiaj moje serce należy do seriali kostiumowych produkowanych przez BBC :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też te kostiumowe BBC teraz lubię.
      Z dawnych Dzień za dniem pamiętam, ale nie pamiętam. Zbuntowanego nie oglądałam, widocznie nie należę do tego pokolenia, co wtedy na podwórko wychodziło (a swoją drogą każde tak o sobie mówi, że było najlepsze, najszczęśliwsze itp)
      Za to uwielbiałam wraz z córką oglądać Kochane kłopoty (Gilmore Girls) i nie pamiętam tytułu drugiego - o pastorze i jego rodzinie, córki chyba ze trzy, chłopców dwóch, a potem bliźniaki doszły, pamięta ktos?
      Wiele mam ulubionych, na każdy okres życia inny

      Usuń
  5. Też kocham seriale BBC, choć niekoniecznie akurat te kostiumowe (odnośnie wpisu powyżej) ;-)

    Kurczę, ja tam ostatnio stwierdziłem, że seriale bywają nawet lepsze niż filmy - nie umiem przetrwać roku bez kilku zaliczonych serii - w tym miesiącu obejrzałem świetne "Prisoners' Wives" - tylko 6 odcinków. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też nie przepadam za serialami, wolę spędzić czas przy dobrej książce albo przy komputerze. A z tych seriali, które tutaj wymieniłaś, najbardziej lubiłam "Domek na prerii". To był dopiero film! :)

    OdpowiedzUsuń

  7. Oprócz "Zbuntowanego anioła" znam wszystkie:)
    " Domek na prerii", kiedy to było, jak ja oglądałam ten serial!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkie znam, wszystkie oglądałam, choć nie zawsze pasjami i niekoniecznie wszystkie odcinki. Co do moich ulubionych, w dzieciństwie były to na pewno Domek na prerii i Cudowne lata. Dzień za dniem lubiłam, ale z oglądaniem różnie bywało. Natomiast Miasteczko Twin Peaks to już uwielbiałam, a BH90210 to jest kilka lat wyjęte z życia:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co do dzisiejszych seriali popieram w zupełności szkoda czasu. Z wymienionych też oglądałam z przyjemnością prawie wszystkie, a Dom na prerii uwielbiałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu się nie zgodzę, bo jestem po Mad Men i świetny, oglądam BBC The Paradise (na podstawie powieści Zoli) i też mi się podoba. The Doctor's notes na podstawie Bułhakowa mini serial świetny. Mogłabym wymieniać, jest tego trochę

      Usuń
    2. Wolę poczytać :) a zdanie mam tożsame ze zdaniem bibliofilki; za dużo, za płaskie, szkoda czasu. Nie przeczę, że w tej całej masie znajdą się pojedyncze perełki. A Wszystko dla pań - jest w polskiej telewizji? Książka bardzo mi się podobało.

      Usuń
  10. Lubię medyczne, ER (Ostry dyżur) ostatnio powtarzali i sobie oglądałam, mało się zestarzał, jednak jak coś dobre to dobre

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoje ulubione seriale to jak moja podróż do dzieciństwa, bo większość tych seriali oglądała moja mama i ja jako dziecko razem z nią (Domek na prerii, Beverly Hills, Północ-południe) :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Veгy goοd poѕt. I will be facing some of thesе issues аs well.

    .

    Also viѕіt my page ... http://bpfix.com/high-blood-pressure/symptoms-of-high-blood-pressure-in-women.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Mу relatives alwаys say that I аm wasting
    my tіme here at net, except I know I am getting familіaritу daіly bу
    reading such pleasant cοntent.

    My blog ρost: green coffee extract

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdyby te seriale były emitowane dzisiaj, uznałabym je albo za głupie, albo za nudne, albo oba naraz. Wyjątkiem jest "Miasteczko Twin Peaks". David Lynch się nie starzeje. Ze współczesnych cenię sobie seriale HBO, jakością często przewyższają wiele filmów. Telewizji nie uznaję, to wynalazek szatana, który robi z mózgu sieczkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiałam 'BH90210' i 'Zbuntowanego...' Ale z Oreiro 'Jesteś moim życiem' był chyba lepszy ;) W ogóle to teraz jest mnóstwo dobrych produkcji, ale kto miałby czas to wszystko oglądać. Te najlepsze ciągną się prawie w nieskończoność.

    OdpowiedzUsuń
  16. Te z nr 3 i 6 również oglądałam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja lubię seriale ;) Świetne zestawienie; Zbuntowanego Anioła pamiętam, moja siostra była jego wielką fanką. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Matko, wszystkie seriale uwielbiałam, choć "Miasteczko TP" przyprawiało mnie wówczas o dreszcze i nieprzespane noce. Z kolei "Zbuntowany Anioł" bardzo mnie rozśmieszał i ładował akumulatory,"Cudowne lata" i "Domek na prerii" i co sobota "Dzień za dniem" - boskie, lata mojego dorastania. Mniej już miałam wspólnego z BH90210, jakoś nie moja bajka, ale się oglądało na początku. No i zakochana w patricku S. z "PiP" Świetne wspomnienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) BH90210 oglądałam również na początku, to był jeden z pierwszych seriali, dlatego to się oglądało. Ale cała reszta - sczególnie "Domek na prerii", "Cudowne lata" czy właśnie mroczne "Miasteczko..." - boskie - dokładnie. I też się kochałam w Patricku - do dziś pamiętam cudny plakat na ścianie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Burza" William Shakespeare

Wydawnictwo: W.A.B. premiera: 07.11.2012 tytuł oryginału: The Tempest przekład: Piotr Kamiński oprawa: twarda z obwolutą " Burza " jest ostatnią w pełni samodzielną sztuką Shakespeare'a, który prawdopodobnie wtedy wyofał się z życia zawodowego w Londynie i przeniósł się do Stratfordu. Sprawiło to, że ów dramat często jest traktowany przez krytyków jako utwór pożegnalny, a nawet pewnego rodzaju artystyczny testament. Tworząc “ Burzę" przypuszczalnie  na przełomie 1610 i 1611 roku, Shakespeare miał 47 lat, jego główny bohater – Prospero prawie tyle samo – to dość istotny szczegół w kontekście interpretacji całości. Prospero łamie w finale różdżkę i topi księgi, Shakespeare odchodzi nie pozostawiając po sobie ani jednego rękopisu. Ale może nieco więcej o fabule. Jest ona bardzo prosta do streszczenia (uwaga, zdradzam prawie całość). Prospero, prawowity książę Mediolanu, pozbawiony tronu przez swego brata Antonia wspomaganego przez Alonsa

„The Crown. Oficjalny przewodnik po serialu” (Tom 2) Robert Lacey

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece data wydania: 12 listopada 2020 r. tytuł oryginału:  The Crown: The Official Companion, Volume 2: Political Scandal, Personal Struggle, and the Years that Defined Elizabeth II tłumacznie:  Edyta Świerczyńska oprawa: twarda liczba stron: 312 Robert Lacey jest autorem wielu bestsellerowych biografii, w tym Henry'ego Forda, Eileen Ford i królowej Elżbiety II, a także kilku innych popularnych dzieł historycznych. Największą jednak sławę przyniosła mu ostatnio praca historyka w dramacie „The Crown”. „The Crown” to serial historyczny o zwyczajnej kobiecie, która przyszła na świat w niezwykłych okolicznościach. Późniejsze okoliczności jednakże sprawiły, że ta niespełna 26-letnia kobieta została brytyjską królową. 21 kwietnia Elżbieta II skończy 95 lat, a 6 lutego minęło 69 lat jej panowania. „The Crown” nie jest serialem dokumentalnym ani dokumentem fabularyzowanym. Wszystkie scenariusze, kostiumy, scenografia i plenery, jak i kreacje aktorów. opierają się

"Sonety" William Shakespeare

Wydawnictwo a5 wydanie: 09/2012 przekład: Stanisław Barańczak oprawa: twarda format:  148 mm x 210 mm liczba stron: 216 "Sonety" w biografii twórczej Szekspira są epizodem bardzo tajemniczym. Od momentu ich wydania, czyli od roku 1609 budzą kontrowersje i spory krytyków. Powstała masa książek i rozpraw poświęconych owemu dziełu. I do dziś nie wiadomo wszystkiego, możemy się jedynie domyślać tudzież czynić nadinterpretacje. Zagadek i pytań jest wiele. Szekspir 154 utworów nie opatrzył datą, nie wiemy więc kiedy powstały i w jakich okolicznościach. Kolejna sprawa to dedykacja - tajemnicze Mr. W. H. poróżniło szekspirologów (gdzie Barańczak niektórych nazywa pseudo-szekspirologami), ponieważ tożsamość pana W.H. nie jest rzeczą konieczną dla zrozumienia " Sonetów ". Wśród tych wszystkich zagadek jest jednak garstka faktów niebudzących żadnych wątpliwości. Po pierwsze kompozycja cyklu. Badacze i czytelnicy są zgodni, że całość rozpada się na dwie