Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2013

„Last minute. 24 h chrześcijaństwa na świecie” Szymon Hołownia

W ydawnictwo:   Znak data wydania:  7 listopada 2012 oprawa: miękka ze skrzydełkami liczba stron:   352 Długo ta książka czekała na swoją kolej. Jakoś nie miałam przekonania do autora. Jawił mi się jako wymądrzający się pseudoteolog. Jednak parę rozdziałów już wystarczyło, aby uświadomiła sobie, jak bardzo się myliłam. Dawno nie czytałam tak poruszającej, wzruszającej książki, która rozłożyła mnie emocjonalnie. To podróżne zapiski katolika  – tak pisze Szymon Hołownia we wstępie i zamiast spędzić jakieś egzotyczne wakacje all inclusive leżąc na plaży i sącząc drinki z palemką, spakował walizki i pojechał szukać chrześcijan w innych zakątkach ziemi. Odwiedził między innymi Filipiny, Salwador, Honduras, Szkocję, Australię, Papuę-Nową Gwineę, Guam, Bhutan, Zambię, Hongkong. Dla odmiany zacznę od minusów, żeby nie było zbyt cukierkowo. Styl pisania pana Szymona momentami (tylko) jest zbyt kwiecisty, trochę przekombinowany, wyluzowany. Takie silenie się na sp

„Kołysanka na śmierć” Carin Gerhardsen

Wydawnictwo:   Rebis wydanie: sierpień 2013   tłumaczenie:  Anna Krochmal, Grzegorz Kędzierski tytuł oryginału:  Vyssan lull oprawa:  broszurowa klejona format:125x195 liczba stron: 336 Wszystko zaczęło się pewnego majowego dnia, kiedy to młoda para zatrzymała się samochodem przy kiosku, by kupić słodycze dwóm małym chłopcom, których mieli pod opieką. Na jasnobłękitnym niebie świeciło wtedy słońce, czuć było zapach kwitnącej czeremchy i słychać było szemrzącą obok rzekę. Wystarczyło podejść tylko do okienka i kupić dwóm niesfornym chłopcom upragniony smakołyk. Nikt wtedy nie przewidział, że samochód się przechyli, niespodziewanie szybko zniknie z promenady, zacznie spadać w stronę szemrzącej rzeki i uderzy w nią z ciężkim, głośnym pluskiem. Czy takie wydarzenie może wywrzeć wpływ na dalsze życie? Z pewnością. Poczucie winy jest jak ciężki łańcuch, który wlecze się za człowiekiem, gdziekolwiek by poszedł. Jest jak część ciała. W końcu człowiek już go nie za

„A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła” ;), czyli Versatile Blogger Award

Aneczka  nominowała mnie do kolejnej zabawy, za co bardzo jej dziękuję. Nie lubię pisać o sobie, ale czasami robię wyjątki. I oto jeden z nich, gdyż zabawa polega na napisaniu siedmiu faktów ze swojego życia. Odpowiadam z małym opóźnieniem, bo nie miałam dostępu do netu. 1. I stały się maliny narzędziem pieszczoty  [Bolesław Leśmian] ,   Skoczymy na maliny? (...) To pojechaliśmy na bicyklach w lasek... [ Bohumil Hrabal].  Lubię maliny, nie tylko w  literaturze, to jedne z moich ulubionych owoców. Szkoda tylko, że tak krótko można się nimi cieszyć.  2. Marzy mi się podróż na Krym. Wpłynąć na suchego przestwór oceanu, nurzać się w zieloność i jak łódka brodzić, Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi, omijać koralowe ostrowy burzanu. 3. Na wakacjach byłam nad pewnym jeziorem w kamperze ;) czyli dziki odpoczynek na łonie przyrody. W pakiecie błogie lenistwo, pływanie w jeziorku, przejażdżki bicyklami w lasek, gitara, śniadania i obiadki na świeżym powiet

„Conan i miecz zdobywcy ” Robert E. Howard

Wydawnictwo:   Rebis data wydania:   13 sierpnia 2013 tłumaczenie:  Tomasz Nowak tytuł oryginału:  The conquering sword of Conan oprawa: broszura klejona ze skrzydełkami foramat: 150x225  liczba stron:  544 Oto kolejny, kończący kolekcję tom opowieści o Conanie z Cimmerii.   Wszystkie utwory o Conanie, wolne od wszelkich poprawek, przeróbek czy wstawek nie ukazały się nigdy w jednolitym zbiorze. Nigdy też nie publikowano ich w takiej kolejności, w jakiej Howard je pisał, tylko wydawano uporządkowane według „biografii” bohatera. Nie było to zamysłem Howarda, uczynienie z Conana supermena, który wzniósł się ubóstwa do królewskiej władzy za sprawą siły fizycznej, jak pokazuje to hollywoodzka wersja Cimmeryjczyka. Nieuporządkowane i beztroskie życie Conana zostało sztucznie przemienione w „karierę”, gdzie nagrodą miało być królowanie. A to, co najważniejsze, to, co było pierwotne uleciało. Chodzi oczywiście o wolność. Taką wolność nieskażoną żadną cywilizac

„Maria Skłodowska-Curie i jej córki” Shelley Emling

wydawnictwo:   Muza SA data wydania:  8 maja 2013 tłumaczenie:  Wojciech Górnaś tytuł oryginału:  Marie Curie and her Daughters oprawa: twarda liczba stron:   312 Początek będzie dość smutny. Oto mała dziewczynka, która bardzo wcześnie straciła matkę. Oto dziewczynka, która zawsze była prymuską i wcale nie miała przez to lekko. Oto dziewczynka, która musiała przerwać naukę i podjąć pracę guwernantki. Oto kobieta, która przekopywała się przez tony smółki uranowej, aż w końcu odkryła nowy pierwiastek. Oto kobieta, która szybko została wdową, wychowującą dwie małe córeczki. Oto kobieta-żona, kobieta-matka, kobieta-kochanka, kobieta-naukowiec, w końcu kobieta-noblistka. Pierwsza wśród fizyków i chemików grona zdominowanego przez mężczyzn. Siła, czystość woli, surowości wobec siebie samej, obiektywizm i trzeźwości osądu – rzadko udaje się wszystkie te cechy znaleźć w jednej osoby. Rzadko, nie oznacza jednak wcale. Albert Einstein tak wspominał właśnie s

Przerwa techniczna

Przeprowadzka. Brak dostępu do sieci. Dodać do tego mnóstwo spraw do ogarnięcia. Oto powody mojego zniknęcia z bloogera. Ubolewam nad tym, gdyż nie mogę przeglądać moich ulubionych blogów, czytać recenzji. Jednakże pomiędzy wielkim zaganianiem a emocjonalnym rozdarciem znajduję chwilę na czytanie.  Dwie recenzeje czekają na opublikowanie, jednak to jeszcze trochę potrwa. Mam nadzieję, że tu niedługo wrócę :)