Przejdź do głównej zawartości

"Przemiana"Jodi Picoult

 
Czy zrezygnowałybyście z zemsty na człowieku, którego nienawidzicie najbardziej na świecie, w imię ratowania istoty dla was najdroższej? Zgodziłybyście się na spełnienie marzenia waszego życia za cenę zrealizowania ostatniego życzenia śmiertelnego wroga?” Przed takim dylematem staje June Nealon – bohaterka „Przemiany”.



June Nealon była szczęśliwą żoną i matką 2-letniej Elizabeth. W wyniku wypadku traci męża. Wychodzi jednak ponowie za mąż i kiedy jest w 8 miesięcy ciąży jej świat ponowie się zawalił, drugi mąż i Elizabeth zostają zamordowani przez Shay'a Bourne, który pracował przy remoncie jej domu. Mija jedenaście lat, a June dotyka kolejna tragedia, jej córeczka Claire ma chore serce i tylko przeszczep może ją uratować. Znalezienie nowego serca dla małej dziewczynki graniczy z cudem, ale znajduje się dawca, który dobrowolnie chce oddać swoje serce chorej dziewczynce. Problem w tym, że jest to morderca jej męża i Elizabeth - Shay Bourne, który przed wyrokiem skazującym go na karę śmierci za podwójne zabójstwo, chce odkupić swoje winy oddając serce Claire. Co w tej sytuacji ma uczynić matka? Pozwolić, żeby cząstka człowieka, którego nienawidzi najbardziej nie umarła, tylko żyła w ciele jej drugiej córki?

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Jodi Picoult i przyznam szczerze, że mam dość mieszane uczucia. Nie lubię powieści w stylu "dramaty losu" lub "okruchy życia". Dlatego książka ta długo czekała na swoją kolej. Ale, tu też muszę przyznać, zaskoczyła mnie. Narracja prowadzona jest tu z różnych punktów wiedzenia. Opowiada June, Meggie - prawniczka, która broni Shay'a Bourne, Michael - ksiądz i Lucius - więzień, który siedzi z Shay'em Bourne w jednym bloku. Tak prowadzona narracja pozwala na obiektywne spojrzenie. Chociaż od początku miałam wrażenie, że autorka stoi właśnie po stronie mordercy i raczej traktuje go jako ofiarę, a nie jako przestępcę. I bardzo widoczne jest tu podobieństwo do "Zielonej mili". Ale Amerykanie lubią takie tematy, moim zdaniem są trochę skrzywieni jeśli chodzi o wolność (traktują to pojęcie bardzo szeroko), zbyt często wykorzystują Pierwszą Poprawką i a prawnicy są w stanie wszystko pod nią podciągnąć.

Mimo to Jodi Picoult udało się stworzyć porywającą opowieść o istocie odkupienia, przebaczenia, sprawiedliwości i wierze oraz o tym, że pozory często mylą, bo "czasem widzimy to, co chcemy zobaczyć, a nie to, co naprawdę mamy przed oczami". Zakończenie było dla mnie trochę przewidywalne, ale za to ostatnia scena rozłożyła mnie na łopatki i bardzo wzruszyła. Dlatego polecam. 

"Przemiana" zdobiła na mnie wrażenie, ale chyba zbyt szybo nie sięgnę po następną pozycję tej autorki, boję się rozczarowania, ponieważ wydaje mi się, że wszystkie jej powieści są pisane na przysłowiowe "jedno kopyto".

Komentarze

  1. Lubię Picoult, więc z pewnością sięgnę i po tę lekturę:). Ciekawość jest silniejsza:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojj,wracam do tej autorki z uśmiechem na twarzy, mam nadzieję, że uda mi się przeczytać Jej wszystkie powieści, więc i na tę przyjdzie kolej :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Po przeczytaniu Twojej recenzji coraz bardziej zaczynam się skłaniać do napisanego przez Ciebie na końcu przypuszczenia.
    Do tej pory przeczytałam dwie jej powieści i początkowo bardzo spodobał mi się sposób prowadzenia narracji. Ale widzę, że w każdej jest podobnie. Tematy wydają się być ważkie, ale jednocześnie kontrowersyjne i mam takie odczucie, że sympatia autorki nie zawsze jest po tej "właściwej" stronie. Chociaż z oceną, która strona jest właściwa trzeba bardzo uważać.
    Mimo to nie zarzekam się, że czytać jej książek nie będę, tylko tak jak Ty zrobię sobie na razie przerwę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach wszystkie powieści Picoult, są trochę schematyczne, ale jeśli czyta się je w sporym odstępie czasowym to ten schemat nie drażni. przynajmniej mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie okruchy życia tylko głazy życia. Dylematy, z którymi autorka każe mierzyć się swoim bohaterom, są straszliwe, a zebranymi w jej twórczości tragediami można obdzielić całe Stany. Coś okropnego. Ale dobrze się sprzedaje. Utwierdziłaś mnie w podjętej decyzji, żeby trzymać się z daleka od twórczości Picoult. O schematyczności nie wspomnę.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam jedna książkę autorki "Dszczowa noc" i w mojej recenzji skrytykowałam ( jeśli interesuje Cię czemu, to zapraszam do mojej recenzji). Po lekturze recenzji jej utworów widzę, że autorka jest powiela schematy ( oprócz podobno "Jak z obrazka"). Nie podoba mi się kontrowersyjność tematów, o których pisze, nie podoba mi się też to że autorka z winowajcy/oprawcy robi ofiarę i przez styl pisania Jodi Picoult czytelnik także zaczyna głównkować, że jaki on/ona biedny/a a tak naprawdę powinien krytyczne patzreć na zło... Ja po inne książki autorki nie zamierzam sięgnąć, no może po "Jak z obrazka".

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz trochę racji, dlatego ja sama sięgam po książki Picoult w znacznych odstępach czasu. Ostatnią jej powieśc czytałam jeszcze w tamtym roku, Przemiana czeka na półce więc akurat pewnie niedługo się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej nie w moim stylu, ale kto wie... może kiedyś się skuszę, nie czytałam nic Jodi Picoult, ale zachęcił mnie opis "W naszym domu". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj! Informuję że wytypowałam Cię do Lovely Blog Award - więcej informacji w notce na moim blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Przemiana" była jedną z niewielu książek Picoult, która nie wprawiła mnie w zachwyt. owszem, czytało się przyjemnie, ale zakończenie mi się nie podobało...

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestey, masz troche racji z tym, że powieści Jodi piane sa na jedno kopyto. W każdej książce ukazany jest trudny społecznie temat z perspektywy wszystkich jej bohaterów, finał najczęściej odbywa się w sądzie. Mimo wszystko Picoult to jdna z moich ulubionych autorek. Jak mało kto buduje świetne portrety psychologiczne, jej postaci są złożone.
    Jeśli kiedyś chciałabyś przeczytać dobrą książkę jej autorstwa to polecam "Dziewiętnaście minut" i "Bez mojej zgody".

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety, masz trochę racji z tym, że powieści Jodi pisane są na jedno kopyto. W każdej książce ukazany jest trudny społecznie temat z perspektywy wszystkich jej bohaterów, finał najczęściej odbywa się w sądzie. Mimo wszystko Picoult to jedna z moich ulubionych autorek. Jak mało kto buduje świetne portrety psychologiczne, jej postaci są złożone.
    Jeśli kiedyś chciałabyś przeczytać dobrą książkę jej autorstwa to polecam "Dziewiętnaście minut" i "Bez mojej zgody".

    //przepraszam za zdublowanie komentarza, ale w poprzednim było mnóstwo literówek. Piszę z laptopa koleżanki, który ma najdziwniejszą klawiaturę na świecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja chyba jednak się nie przekonam do tej Autorki. Nie wiem dlaczego, ale jestem dziwnie do niej uprzedzona...
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas na blogach trwa zabawa. Troszkę trzeba o sobie napisać. Postanowiłam także Ciebie nominować do nagrody One Lovely Blog Award.
    Jeżeli będziesz miała ochotę, aby się przyłączyć serdecznie zapraszam. Szczegóły na moim blogu. Jeśli nie - zrozumiem.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Guciamal

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominowałam Cię do One Lovely Blog Awards, szczegóły u mnie, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach, Jodi...Już nie mogę się doczekać jak znów wezmę jej książkę do ręki. :) Czytałam tylko "Świadectwo prawdy" i jestem pozytywnie nastawiona do tej pani. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam Jodi Picoult, po "Przemianę" też z pewnością sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Burza" William Shakespeare

Wydawnictwo: W.A.B. premiera: 07.11.2012 tytuł oryginału: The Tempest przekład: Piotr Kamiński oprawa: twarda z obwolutą " Burza " jest ostatnią w pełni samodzielną sztuką Shakespeare'a, który prawdopodobnie wtedy wyofał się z życia zawodowego w Londynie i przeniósł się do Stratfordu. Sprawiło to, że ów dramat często jest traktowany przez krytyków jako utwór pożegnalny, a nawet pewnego rodzaju artystyczny testament. Tworząc “ Burzę" przypuszczalnie  na przełomie 1610 i 1611 roku, Shakespeare miał 47 lat, jego główny bohater – Prospero prawie tyle samo – to dość istotny szczegół w kontekście interpretacji całości. Prospero łamie w finale różdżkę i topi księgi, Shakespeare odchodzi nie pozostawiając po sobie ani jednego rękopisu. Ale może nieco więcej o fabule. Jest ona bardzo prosta do streszczenia (uwaga, zdradzam prawie całość). Prospero, prawowity książę Mediolanu, pozbawiony tronu przez swego brata Antonia wspomaganego przez Alonsa

„The Crown. Oficjalny przewodnik po serialu” (Tom 2) Robert Lacey

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece data wydania: 12 listopada 2020 r. tytuł oryginału:  The Crown: The Official Companion, Volume 2: Political Scandal, Personal Struggle, and the Years that Defined Elizabeth II tłumacznie:  Edyta Świerczyńska oprawa: twarda liczba stron: 312 Robert Lacey jest autorem wielu bestsellerowych biografii, w tym Henry'ego Forda, Eileen Ford i królowej Elżbiety II, a także kilku innych popularnych dzieł historycznych. Największą jednak sławę przyniosła mu ostatnio praca historyka w dramacie „The Crown”. „The Crown” to serial historyczny o zwyczajnej kobiecie, która przyszła na świat w niezwykłych okolicznościach. Późniejsze okoliczności jednakże sprawiły, że ta niespełna 26-letnia kobieta została brytyjską królową. 21 kwietnia Elżbieta II skończy 95 lat, a 6 lutego minęło 69 lat jej panowania. „The Crown” nie jest serialem dokumentalnym ani dokumentem fabularyzowanym. Wszystkie scenariusze, kostiumy, scenografia i plenery, jak i kreacje aktorów. opierają się

"Sonety" William Shakespeare

Wydawnictwo a5 wydanie: 09/2012 przekład: Stanisław Barańczak oprawa: twarda format:  148 mm x 210 mm liczba stron: 216 "Sonety" w biografii twórczej Szekspira są epizodem bardzo tajemniczym. Od momentu ich wydania, czyli od roku 1609 budzą kontrowersje i spory krytyków. Powstała masa książek i rozpraw poświęconych owemu dziełu. I do dziś nie wiadomo wszystkiego, możemy się jedynie domyślać tudzież czynić nadinterpretacje. Zagadek i pytań jest wiele. Szekspir 154 utworów nie opatrzył datą, nie wiemy więc kiedy powstały i w jakich okolicznościach. Kolejna sprawa to dedykacja - tajemnicze Mr. W. H. poróżniło szekspirologów (gdzie Barańczak niektórych nazywa pseudo-szekspirologami), ponieważ tożsamość pana W.H. nie jest rzeczą konieczną dla zrozumienia " Sonetów ". Wśród tych wszystkich zagadek jest jednak garstka faktów niebudzących żadnych wątpliwości. Po pierwsze kompozycja cyklu. Badacze i czytelnicy są zgodni, że całość rozpada się na dwie