Przejdź do głównej zawartości

"Jędrek, Jędrek, nie wracajcie tu nigdy..."


W 31 rocznicę, refleksyjne, w sumie bez zbędnych słów...

Komentarze

  1. Jestem dzieckiem stanu wojennego, ale draźnią mnie wieczne wychwalanie ludzi opozycji , tych znanych oczywiście. Ile można im dziękować? A gdzie hołd dla tych nieznanych , dla tych poległych? Czy ktoś w mediach wymienił z imienia i z nazwiska poległego górnika? Choć jednego? Co roku odznaczamy, nagradzamy . A czy nie lepiej by było symbolicznie odznaczyć zasłużonych, a nagrody pieniężne przeznaczyć na cele charytatywne. Przeszłość na szczęście nie wróci , a o przyszłość często leży i kwiczy. Drugiej strony , co by było gdyby wkroczyli Rosjanie? Okupacja? Pozorny zabór? Któż to rozsądzi? Byle do przodu i tylko to się dziś liczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Refleksyjnie to można z moją mamą, którą ZOMO nie raz armatką wodną potaktowało i na pakę zaciągnięło, bo walczyła z innymi studentami. Choć teraz mama opowiada, że wtedy było Zomo , teraz jest urząd skarbowy. Polska , kraj skrajności. Nie jest to Norwegia, ale na szczęście nie Białoruś. Jest się z czego cieszyć:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto tu wychwala opozycję?! Ale to jest fakt, że po 31 latach wprowadzenie stanu ma zbyt wielu jeszcze zwolenników. Jednak trauma stanu wojennego zrodziła setki przejmujących wierszy, dziesiątki pioseneki, które właśnie dedykowane są Bohaterom, zwykłym – i - niezwykłym z tamtego okresu.

      A relfeksyjne może być również muzycznie bądź filmowo.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Uwielbiam "300 mil do nieba", w tytułowej scenie posta ryczę jak bóbr. Za każdym razem, pomimo tego, że widziałam film już tyle razy. Ta scena ma taki ładunek emocjii, że zawsze myślę będzie robiła mocne wrażenie.
    W 81 roku miałam niecałe 3 latka, więc siłą rzeczy nic raczej nie pamiętam. Jakieś przebłyski jedynie. Ale w 82 zabrali (jakoś na wiosnę chyba) mojego tatę do wojska. Poszedł tak jak stał, bo pojechał do Wrocławia tylko na chwilę po kolejne odroczenie dla jedynego żywyciela rodziny. Pojechał i nie wrócił, a ja musiałam w związku z tym iść wcześniej (plan był na wrzesień)do przedszkola. Pójść tam w te nieprzyjazne progi taka nieprzygotowana i nieoswojona z miejscem. Wspominam to jako największy koszmar dzieciństwa. Niestety fobia przedszkolna pozostała mi do samego jego końca. Takie moje wspomnienie ze stanem wojennym w tle. I te rozpaczliwe listy taty do mamy z wojska! Rany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, film jest wzruszajacy, szczególnie ta ostatnia scena. A emocje aż tu się gotują. Ja w roku 81 miałam roczek, więc nie pamiętam nic. Ale dziś rano opowiadał mi starszy kolega (on miał wtedy 7 lat) jak w naszym miejskim praku stali radziedzcy żołnierze z karabinami, a inna koleżanka pokazywała dokument - przepustkę, pozwolenie na przemieszczenie się o 36 km ze szkoy z internatem do domu na święta! O Rany! Wypisane imię, nazwisko i OBYWATELKA owa mogła przyjechać na parę dni, na święta. Nie do ogarnięcia dla mnie.
      A takie listy Twojego taty to teraz są bezcenne.
      Pozdrawiam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Burza" William Shakespeare

Wydawnictwo: W.A.B. premiera: 07.11.2012 tytuł oryginału: The Tempest przekład: Piotr Kamiński oprawa: twarda z obwolutą " Burza " jest ostatnią w pełni samodzielną sztuką Shakespeare'a, który prawdopodobnie wtedy wyofał się z życia zawodowego w Londynie i przeniósł się do Stratfordu. Sprawiło to, że ów dramat często jest traktowany przez krytyków jako utwór pożegnalny, a nawet pewnego rodzaju artystyczny testament. Tworząc “ Burzę" przypuszczalnie  na przełomie 1610 i 1611 roku, Shakespeare miał 47 lat, jego główny bohater – Prospero prawie tyle samo – to dość istotny szczegół w kontekście interpretacji całości. Prospero łamie w finale różdżkę i topi księgi, Shakespeare odchodzi nie pozostawiając po sobie ani jednego rękopisu. Ale może nieco więcej o fabule. Jest ona bardzo prosta do streszczenia (uwaga, zdradzam prawie całość). Prospero, prawowity książę Mediolanu, pozbawiony tronu przez swego brata Antonia wspomaganego przez Alonsa

„The Crown. Oficjalny przewodnik po serialu” (Tom 2) Robert Lacey

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece data wydania: 12 listopada 2020 r. tytuł oryginału:  The Crown: The Official Companion, Volume 2: Political Scandal, Personal Struggle, and the Years that Defined Elizabeth II tłumacznie:  Edyta Świerczyńska oprawa: twarda liczba stron: 312 Robert Lacey jest autorem wielu bestsellerowych biografii, w tym Henry'ego Forda, Eileen Ford i królowej Elżbiety II, a także kilku innych popularnych dzieł historycznych. Największą jednak sławę przyniosła mu ostatnio praca historyka w dramacie „The Crown”. „The Crown” to serial historyczny o zwyczajnej kobiecie, która przyszła na świat w niezwykłych okolicznościach. Późniejsze okoliczności jednakże sprawiły, że ta niespełna 26-letnia kobieta została brytyjską królową. 21 kwietnia Elżbieta II skończy 95 lat, a 6 lutego minęło 69 lat jej panowania. „The Crown” nie jest serialem dokumentalnym ani dokumentem fabularyzowanym. Wszystkie scenariusze, kostiumy, scenografia i plenery, jak i kreacje aktorów. opierają się

"Sonety" William Shakespeare

Wydawnictwo a5 wydanie: 09/2012 przekład: Stanisław Barańczak oprawa: twarda format:  148 mm x 210 mm liczba stron: 216 "Sonety" w biografii twórczej Szekspira są epizodem bardzo tajemniczym. Od momentu ich wydania, czyli od roku 1609 budzą kontrowersje i spory krytyków. Powstała masa książek i rozpraw poświęconych owemu dziełu. I do dziś nie wiadomo wszystkiego, możemy się jedynie domyślać tudzież czynić nadinterpretacje. Zagadek i pytań jest wiele. Szekspir 154 utworów nie opatrzył datą, nie wiemy więc kiedy powstały i w jakich okolicznościach. Kolejna sprawa to dedykacja - tajemnicze Mr. W. H. poróżniło szekspirologów (gdzie Barańczak niektórych nazywa pseudo-szekspirologami), ponieważ tożsamość pana W.H. nie jest rzeczą konieczną dla zrozumienia " Sonetów ". Wśród tych wszystkich zagadek jest jednak garstka faktów niebudzących żadnych wątpliwości. Po pierwsze kompozycja cyklu. Badacze i czytelnicy są zgodni, że całość rozpada się na dwie