Przejdź do głównej zawartości

„Jack London. Żeglarz na koniu” Irving Stone

Wydawnictwo: Muza
wydanie: luty 2012
liczba stron:368
format:130 x 190 mm
oprawa: twarda
ISBN:9788377581643

Per aspera ad astra"- tak by można określić życie i twórczość Jacka Londona, autora takich powieści jak: "Zew krwi", "Biały Kieł", „Martin Eden", "Wilk morski” i wielu niesamowitych nowel. 

Niewiele jednak brakowało, żeby London w ogóle pojawił się na świecie. Jego matka - Flora Wellman - spirytystyka i nauczycielka muzyki, chciała popełnić samobójstwo, po tym, jak się dowiedziała, że jest w ciąży, a biologiczny ojciec dziecka, nie dość, że ją zostawił, to wyparł się ojcostwa. William Chaney, astrolog i profesor uniwersytetu nie chciał mieć z Florą nic wspólnego. Samobójczy strzał Flory okazał się jednak niegroźny i Jack przyszedł na świat w roku 1876.

Z racji tego, że Jack był synem inteligenta, w spadku po ojcu odziedziczył żywy umysł i bujną wyobraźnię. Ponadto zawsze uważał, że praca fizyczna działa zabójczo na człowieka i buntował się przeciwko niej. Zanim jednak zaczął pisał imał się przeróżnych zawodów: był gazeciarzem, ładowaczem węgla w kotłowni, pracownikiem fabryki konserw, kłusownikiem, piratem ostrygowym, poszukiwaczem złota. Jednak to miłość do książek nadała sens i kierunek w jego życiu. Drugą  miłością w życia Jacka było morze. Każdą wolną chwile spędzał koło jachtu, licząc że kiedyś nadarzy mu się praca lub rejs. Wtedy nikt by się nie spodziewał, że ten obdarty, ciężko pracujący chłopiec o twarzy jaśniejącej uroczym uśmiechem, nieustępliwy w walce, szybko popadający w gniew, a przy tym niezmiernie wrażliwy będzie kiedyś pisarzem. Był  młody, silny, kochał życie. Miał we krwi gorącą pasję przygód. "Czyż nie lepiej bawić się wesoło i hulać po świecie, niż  pozwolić, aby nasze piękne, młode ciało było łamane kołem cudzej chciwości?"[str.57] Targały jednak zawsze nim ambiwalentne uczucia: od skrajnej pewności siebie, przy równoczesnej stłumionej nieśmiałości i poczucia niższości

Czterema duchowymi przodkami Jacka byli: Darwin, Spencer, Marks i Nietzsche. Z czego ten ostatni wywarł na nim największy emocjonalny wpływ. Jack był gotów wierzyć równocześnie w nadczłowieka i socjalizm, choć te dwie idee wzajemnie się wykluczały. "Całymi latami z powodzeniem dosiadał dwóch koni, z których jeden chciał iść w prawo, a drugi w lewo". [str.125] Wychował się w ubóstwie, zaznał głodu i biedy, na własnej skórze odczuł ciężką robotniczą niedolę - to właśnie sprawiano, że został socjalistą. Żądał również indywidualizmu dla siebie samego, bo był nadczłowiekiem. Ten Nietzscheański głos szeptał mu do ucha, że może wycisnąć z życia, co tylko zechce, nie powinien się liczyć z moralnością, która zniewala człowieka ani też z uczuciami innych ludzi, nawet żony i córek. W ten oto sposób Jack zagłuszył swoje społecznie i moralne sumienie. Człowiek o gorącym sercu, socjalista, który darzył współczuciem całą ludzkość, który pragną dać innym wszystko, co było najlepsze, bez skrupułów porzucił żonę i dzieci, aby związać się z inną kobietą.   

Nie sposób tu streścić jego barwnego i pełnego przygód życia, jego głodu wiedzy, zamiłowania do morza, wolności, indywidualności. Nie sposób opisać też jego porażek, udręki wiązania końca z końcem, biedy, oddawania przedmiotów do lombardu, aby mógł  mieć na papier i coś do pisania. O tym trzeba poczytać. A Irving Stone pisząc biografie robi z ogromną pasją, świeżością, rozmachem, dzięki czemu czyta się go z przyjemnością.

A Jack London, czy osiągnął wszystko co pragnął? Z pewnością nie. Zaliczył parę porażek zarówno osobistych, jak i tych twórczych. Popadł też w nałogi. Mimo to osiągnął też wiele sukcesów, cieszył się z życia, korzystał z niego. Przedwczesna śmierć przekreślała pewne plany. Ale może sam sobie taką śmierć wybrał, może miało to być, tak jak jego bohater powieści Martin Eden: "Być może Nietzsche miał rację. Być może nie było prawdy w niczym, żadnej prawdy w prawdzie, w ogóle nie było prawdy. W pewnym momencie poczuł jak zapada w ciemność. Tyle jeszcze zrozumiał. Zapadł się w otchłań"

I okładka. Mężczyzna o kędzierzawej czuprynie, jakby "utkanej ze słonecznego złota", o oczach koloru nieba skąpanego w słońcu, o męskich regularnych, irlandzkich rysach, o wydatnym podbródku i zmysłowych ustach. Parzący gdzieś w dal, widzący więcej i głębiej niż przeciętny człowiek. Czyżby oko Londona śledziło pełen uroczej powagi i wdzięku lot mew, czyżby obserwował wspaniały zachód słońca na morzu, ławice świń morskich i wielorybów, czyżby wypatrywał sylwetki sternika i żagli przesłaniających pomnienie słońca?

"Żaden dźwięk nie razi jego ucha ostrym, zgrzytliwym tonem, wszystko brzmi harmonijnie. Skrzypienie bliku jest muzyką, tak samo jęk wznoszących się  żagli, bryzy wody spod roztańczonego dziobu i trzepotanie latającej ryby o żagle. Jack raduje się widokiem gniewnych żywiołów, gdy niebo przygniatają czarne chmury burzowe, wiatr wyje jak niewidzialny demon, a pokłady zalewa potop morskiej kąpieli. Radość walki burzy mu krew, kiedy człowiek poskramia wzdęte i kiedy oporna lina musi się poddać". [str.90]
Ze słodką pieśnią na ustach Jack London ujarzmiał żywioły, kochał naturę za wszystkie jej uroki, ale nade wszytko wielbił jej siłę, straszliwą noc, która utorowała mu drogę do gwiazd.


  Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Muza

Komentarze

  1. Bardzo sobie cenię biografie niezwykłych ludzi. Jack London specjalnie mnie jednak nie kręci, więc sobie podaruję (choć z żalem). Ale z pewnością zabiorę się za "Udrękę i ekstazę" :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i również książka bardzo mi się podobała:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko czytam biografie, więc nie wiem czy i na tą się skuszę.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię biografie i utwory tego autora, ale London jakiś mnie nie zajmuje, więc dam sobie spokój. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale podgrzałaś moją ciekawość, książka zerka na mnie ze stosu. A Ty tak dobrałaś slowa, ze niemalże włazi mi na kolana.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem właśnie w trakcie lektury książki. Po pierwsze - zaskoczył mnie format książki - taki idealny, torebkowy ;) A po drugie - jak zwykle w przypadku Stone,a książkę czyta się znakomicie :) Serdeczności wielkie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam bardzo ciekawa opinii na temat Żeglarza na koniu. Lubię biografię, lubię Stone, uwielbiam jego biografie malarzy. Biografia archeologa-odkrywcy oraz psychoanalityka też mi się podobały, aczkolwiek nie czytałam ich z ekstazę jak Bezmiar sławy, Udręka i ekstaza, czy Pasja życia. Myślę, że sięgnę kiedyś i po tę pozycję, aczkolwiek z nadmiaru lektur nie nastąpi to prędko. Kiedy przeczytałam o czterech idolach Londona pomyślałam sobie- jejku, ależ mieszanka wybuchowa. No i okazuje się, iż charakterek to on miał. Kiedy myślę London mam przed oczami końcową scenę filmu Martin Eden z odpływającym w otchłań bohaterem. Wydaje mi się, że żałował, ale było już za późno.
    Weryfikacja obrazkowa- please - usuń ją, bo komentujący dostają szału.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiek - to chwytaj ją w swoje łapki, bo z pewnością nie pożałujesz

    The_book - O tym samym pomyślałam, że format idealny do torebki - torebkowy ;) i taki poręczny.

    Guciamal - weryfikację obrazkową, już usuwam, też mnie doprowadzała do szału.

    OdpowiedzUsuń
  9. O, jest nowe wydanie. Przeczytać muszę, tylko nie wiem kiedy. Biografie mają pierwszeństwo, a tu ciągle coś się przepycha w kolejce. Stosunek do pracy miał nasz bohater właściwy. Baaardzo mi się podoba.
    Co do weryfikacji, to rzeczywiście coś szaleje - nie dosyć, że wpis dwuczłonowy, to ostatnio u kogoś wpisywałam cztery razy. Już myślałam o sobie jak najgorzej - jak o starej, niedołężnej babinie, co to nie widzi, liter nie zna...
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkowcu też tak o sobie myślałam, powiem więcej kilka razy komentarz odpuściłam, po trzech nieudanych próbach. Jak się okazuje wkurza to nie tylko nas-blogowe dinozaury, ale także młódź. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Burza" William Shakespeare

Wydawnictwo: W.A.B. premiera: 07.11.2012 tytuł oryginału: The Tempest przekład: Piotr Kamiński oprawa: twarda z obwolutą " Burza " jest ostatnią w pełni samodzielną sztuką Shakespeare'a, który prawdopodobnie wtedy wyofał się z życia zawodowego w Londynie i przeniósł się do Stratfordu. Sprawiło to, że ów dramat często jest traktowany przez krytyków jako utwór pożegnalny, a nawet pewnego rodzaju artystyczny testament. Tworząc “ Burzę" przypuszczalnie  na przełomie 1610 i 1611 roku, Shakespeare miał 47 lat, jego główny bohater – Prospero prawie tyle samo – to dość istotny szczegół w kontekście interpretacji całości. Prospero łamie w finale różdżkę i topi księgi, Shakespeare odchodzi nie pozostawiając po sobie ani jednego rękopisu. Ale może nieco więcej o fabule. Jest ona bardzo prosta do streszczenia (uwaga, zdradzam prawie całość). Prospero, prawowity książę Mediolanu, pozbawiony tronu przez swego brata Antonia wspomaganego przez Alonsa

„The Crown. Oficjalny przewodnik po serialu” (Tom 2) Robert Lacey

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece data wydania: 12 listopada 2020 r. tytuł oryginału:  The Crown: The Official Companion, Volume 2: Political Scandal, Personal Struggle, and the Years that Defined Elizabeth II tłumacznie:  Edyta Świerczyńska oprawa: twarda liczba stron: 312 Robert Lacey jest autorem wielu bestsellerowych biografii, w tym Henry'ego Forda, Eileen Ford i królowej Elżbiety II, a także kilku innych popularnych dzieł historycznych. Największą jednak sławę przyniosła mu ostatnio praca historyka w dramacie „The Crown”. „The Crown” to serial historyczny o zwyczajnej kobiecie, która przyszła na świat w niezwykłych okolicznościach. Późniejsze okoliczności jednakże sprawiły, że ta niespełna 26-letnia kobieta została brytyjską królową. 21 kwietnia Elżbieta II skończy 95 lat, a 6 lutego minęło 69 lat jej panowania. „The Crown” nie jest serialem dokumentalnym ani dokumentem fabularyzowanym. Wszystkie scenariusze, kostiumy, scenografia i plenery, jak i kreacje aktorów. opierają się

"Sonety" William Shakespeare

Wydawnictwo a5 wydanie: 09/2012 przekład: Stanisław Barańczak oprawa: twarda format:  148 mm x 210 mm liczba stron: 216 "Sonety" w biografii twórczej Szekspira są epizodem bardzo tajemniczym. Od momentu ich wydania, czyli od roku 1609 budzą kontrowersje i spory krytyków. Powstała masa książek i rozpraw poświęconych owemu dziełu. I do dziś nie wiadomo wszystkiego, możemy się jedynie domyślać tudzież czynić nadinterpretacje. Zagadek i pytań jest wiele. Szekspir 154 utworów nie opatrzył datą, nie wiemy więc kiedy powstały i w jakich okolicznościach. Kolejna sprawa to dedykacja - tajemnicze Mr. W. H. poróżniło szekspirologów (gdzie Barańczak niektórych nazywa pseudo-szekspirologami), ponieważ tożsamość pana W.H. nie jest rzeczą konieczną dla zrozumienia " Sonetów ". Wśród tych wszystkich zagadek jest jednak garstka faktów niebudzących żadnych wątpliwości. Po pierwsze kompozycja cyklu. Badacze i czytelnicy są zgodni, że całość rozpada się na dwie